Joanna Lisota

Nazywam się Joanna Lisota. Jestem mamą czwórki dzieci Zosi 15 lat, Jaśka 13 lat, Tosi 11 lat i Szymka 5 lat. Zanim otrzymałam diagnozę raka złośliwego piersi, oprócz pracy zawodowej, prowadziłam ze swoją przyjaciółką warsztaty umiejętności wychowawczych „Błogosławmy dzieciom”. Nie podjęłam się już prowadzenia wiosennej edycji w tym roku, bardzo bym chciała wrócić kiedyś do ich prowadzenia.

Diagnoza raka złośliwego rozpoczęła proces przemiany w moim życiu. Zadaję sobie pytanie co mogę zrobić , żeby wyleczyć się z raka. Zmieniłam dietę, to wydaje mi się najłatwiejsze, zmieniam swój sposób myślenia, reagowania. Pełniej biorę odpowiedzialność za to co myślę i jak reaguję, pośrednio za to co czuję. Stawiam sobie granice, gdy nie chcę czegoś robić, jestem bardziej wyczulona na to czego potrzebuję, co mi służy. Szukam też woli Pana Boga więcej się modlę, mam na to czas odkąd nie pracuję. Codziennie chodzę na długie spacery z młodszymi dziećmi i psem. Póki nie odczuwam skutków choroby i chemioterapii, operacji jakość mojego życia zdecydowanie się poprawiła, dbam o sen, wypoczynek, nie pędzę..

Wielkim wsparciem są dla mnie inni ludzie starzy znajomi, którzy się za mnie modlą, wspierają rozmową, pieniędzmi, ludzie ze wspólnoty, którzy się za mnie modlą, oferują praktyczną pomoc, uczestnicy poprzednich warsztatów, o których wiem, że się modlą, osoby z pracy, które pomagają informacjami, rozmową, modlitwą, wspierają dobrym słowem wreszcie rodzina, która mnie wspiera w codziennych obowiązkach, zakupach. Nigdy wcześniej nie doświadczyłam jednocześnie takiej ilości życzliwości i jest to dla mnie bardzo istotne. Czuję, że w jakiś sposób jestem niesiona całym tym dobrem. Mam nadzieję, że wrócę do zdrowia.